Pytania egzaminacyjne na prawo jazdy znowu będą tajne…???
Pytania egzaminacyjne na prawo jazdy mają znów być tajne, bo jak są jawne, to zbyt łatwo jest zdać egzamin. Na pewno dzięki temu poziom szkolenia kierowców wrośnie.
Na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów pojawił się niepokojący projekt ustawy, który wprowadzi szereg zmian w procesie kształcenia i egzaminowania przyszłych kierowców. Zmiany są potrzebne, bo kursant po 30 godzinach za kółkiem nie ma wystarczającego doświadczenia, żeby bezproblemowo rozpocząć korzystanie z dróg. Ministerstwo wskazuje, że:
Wyniki przeprowadzanych kontroli wskazują, na niezadowalający poziom bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce wpływa m.in. nie do końca skuteczny system szkolenia kierowców. Szkolenie i zdanie egzaminu nadal nie przyucza do bezpiecznego i sprawnego uczestnictwa w ruchu drogowym, a zwłaszcza radzenia sobie w trudnych sytuacjach na drogach (szczególnie szybkiego ruchu). Niedoświadczeni kierowcy stanowią zagrożenie nie tylko dla siebie, lecz także dla innych uczestników ruchu drogowego. Chociaż uzyskanie prawa jazdy w Polsce jest wciąż znacznie trudniejsze niż w pozostałych krajach UE, rygoryzm egzaminów nie przekłada się na zwiększenie bezpieczeństwa na naszych drogach. Młodzi kierowcy są w Polsce sprawcami co piątego wypadku drogowego.
Bardzo dobrze zdiagnozowane problemy, które dostrzega każdy z nas. Niektóre propozycje są sensowne — projekt zakłada możliwość szkolenia się pod okiem opiekuna prawnego, a ponadto postuluje wprowadzenie do szkoły podstawowej obowiązkowego przedmiotu o nazwie wychowanie komunikacyjne. Pozostałe propozycje dotyczą organizacji ośrodków egzaminacyjnych i uprawnień instruktorskich. Jednak wśród dobrych pomysłów znalazł się jeden kompletnie bez sensu — tym pomysłem jest utajnienie pytań egzaminacyjnych.
Pytania egzaminacyjne na prawo jazdy już kiedyś były tajne
Dopiero w 2015 roku w wyniku przegranego sporu o dostęp do informacji publicznej pytania stały się jawne. Wcześniej instytucje, które miały prawa autorskie do pytań miały możliwość sprzedawania ich do firm, które tworzyły płatne poradniki dla kursantów. Sam również kupiłem jakieś testy na prawo jazdy na płycie CD i nocami je rozwiązywałem. Dzięki temu wiem, że bezpiecznie jest założyć, że tramwaj ma zawsze pierwszeństwo, ale nie wiem, czy to wynika z przepisów. Po prostu na grafikach do zadań zawsze przejeżdżał pierwszy. Po wyroku sądowym, który nakazał upublicznienie pytań, są one udostępnione na rządowej stronie. Jest jednak pewien haczyk — wszystkie 3718 pytań jest dostępnych wraz z wariantami odpowiedzi, ale nie wskazano, która jest prawidłowa. W konsekwencji nadal popularne są gotowe rozwiązania, za które trzeba zapłacić. Obecnie pytania układane są przez komisję, która działa przy Ministerstwie Infrastruktury. Jej działanie jest owiane aurą skandalu, co opisał portal brd24.pl.
Utajnienie pytań ma według Ministerstwa podnieść poziom egzaminu
Argumentują to tym, że jawna baza pozwala na bezrefleksyjne wyuczenie się odpowiedzi. Z drugiej strony 3718 pytań jest liczbą absurdalną — nie sposób się tego nauczyć na pamięć. Dobrze, że ktoś chciał pochylić się nad bezsensowną pamięciówką, która króluje na wszystkich etapach nauki w Polsce. W jej wyniku nie rozumiemy przepisów, tylko uczymy się gotowych odpowiedzi. Być może nieznajomość pytań faktycznie wymusi na kursancie czytanie przepisów ze zrozumieniem.
Jest również inna, znacznie ciemniejsza strona utajnienia pytań — pieniądze. Jeżeli dostęp do bazy znów zostanie ograniczony, to nikt nie może wykluczyć tego, że znów wrócą firmy, które będą sprzedawać podręczniki do nauki, a w tych podręcznikach znajdzie się baza pytań. Ponadto obecnie dzięki jawnej bazie pytań można całkowicie zrezygnować z teoretycznej części kursu w szkołach nauki jazdy, zapisując się wyłącznie na część praktyczną, bo teorię poznaje się na własną rękę. Po utajnieniu pytań zapewne więcej kursantów wykupi zajęcia teoretyczne.
Nie podoba mi się utajnienie pytań. Uważam, że instytucje publiczne powinny działać w sposób maksymalnie przejrzysty i jawny dla obywatela. Poziom egzaminów lepiej podnieść poprzez poprawienie procesu szkolenia kierowcy, a nie poprzez ukrycie pytań.