Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury, przygotował zmiany dla kandydatów na kierowców i tych, którzy już jeżdżą. Chce zabrać egzaminy na prawo jazdy wojewódzkim ośrodkom ruchu drogowego (WORD) i oddać egzaminatorom zatrudnionym przez wojewodę. Pozwoli też kursantom na doskonalenie jazdy w towarzystwie opiekuna.
Ministerstwo Infrastruktury proponuje zmianę przepisów także dla obecnych kierowców. Chce zrezygnować z kart pojazdu i nalepek kontrolnych. Nie trzeba będzie też wymieniać tablic rejestracyjnych po kupnie używanego auta z innej miejscowości.
Celem zmian jest poprawa bezpieczeństwa ruchu i wyników egzaminów na prawo jazdy. A jest co poprawiać: zdaje średnio 35 proc. kandydatów (ponad 33 tys. miesięcznie). Najlepsze wyniki z jazdy są w WORD w Ostrołęce, najgorsze w Koszalinie.
Różnice są znaczne, więc kursanci uważają, że WORD-y często nabijają sobie dochody poprawkami. Mariusz Sztal, wieloletni egzaminator w Warszawie, podkreśla, że nie ma realnej oceny pracy instruktorów. Liczy się więc zdawalność. – A to wypadkowa wielu czynników – mówi. I wylicza: predyspozycje zdającego, infrastruktura drogowa, sytuacja na drodze, a nawet to, czy kursant był wyspany.
– Od lat wiadomo, że łatwiej zdać egzamin w mniejszym mieście, bo i ruch mniejszy, i infrastruktura mniej rozbudowana, a więc i ryzyko popełnienia błędu mniejsze. Problem w tym, że kierowca, który zda egzamin w małym mieście, zacznie jeździć w dużym. Wówczas o tragedię nietrudno – zauważa Jan Koszucki, ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Klaudia Podkalicka, kierowca rajdowy, uważa, że z kadrą egzaminatorów WORD-ów bywa różnie. – Nie wszyscy są stworzeni do egzaminowania i nie wszyscy posiadają umiejętności – mówi. Jej zdaniem podstawowy błąd w szkoleniu kierowców polega na tym, że instruktorzy uczą, jak zdać egzamin, a nie – jak bezpiecznie jeździć. – Brakuje doskonalenia technik jazdy, umiejętności jazdy w ciemności, z nawigacją, na autostradach – wylicza Podkalicka.
Czy zmieni to odebranie egzaminów WORD-om? – Nie – uważa Sztal. I tłumaczy, że w ten sposób zmieni się jedynie beneficjent dochodów z egzaminów (trafią do budżetu zamiast WORD-ów – red.), a nie sam sposób szkolenia i egzaminowania.
Eksperci przypominają, że na wejście w życie czekają przepisy stworzone przed laty specjalnie dla młodych kierowców: okres próbny, jazda z listkiem klonowym na szybie i monitoring poczynań za kółkiem.
Źródło: Rzeczpospolita